Altaron zaatakowany przez złowieszczego Amoka pogrążył się w mroku i chaosie. Na ratunek całego świata wyruszyła garstka śmiałków chcących położyć kres całemu złu.
W tym celu wyruszyli wgłąb niezbadanych dotąd czeluści ognia, gdzie Amok ma swoją siedzibą.
Po zaanonsowaniu przez recepcjonistów, wyszedł do Nas zdziwiony złoczyńca. Najwyrażniej dopiero wybudził się z popołudniowej drzemki, gdyż jego pracodawca dba o jego zdrowie i pozwala mu na chwile relaksu w celu regeneracji i zwiększenia wydajności w pracy. Po przedstawieniu swoich wniosków formalnych, których było kilka, z tym o zaprzestaniu terroryzowania Altaronu wynikała pewna utarczka słowna. Już po chwili każda ze stron zaczęła używać niecenzuralnych słów, których nie będę przytaczał. W pewnym momencie zdenerwowany Amok posunął się do rękoczynów, a następnie zaczął ziać ogniem. To była niestrawność po kanapce z papryką chilli.
Na Amoka poleciała fala bełtów i pocisków. Dzielnie się bronił, niejednokrotnie zranił Naszego Rycerza tak dotkliwie, że ledwo wstawał z ziemi. Walka Amoka była skazana na porażkę.
I wszystko wróciło do porządku dziennego. A śmiałkowie żyli w zdrowiu i dostatku przez resztę swoich dni.