Witaj w Altaronie!
Znajdujesz się na krawędzi między światem realnym,
a magicznym Altaronem. Zrób krok do przodu i przeżyj
niesamowitą przygodę!
|
Krótka Wiadomość |
[2023-05-02 14:55] Wprowadziliśmy kolejne drobne zmiany i poprawki. Przed zalogowaniem się do gry prosimy o pobranie najnowszej wersji klienta. Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółową listą zmian. |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
28-06-14, 08:08 | #71 |
Zarejestrowany: Sie 2012
Skąd: Woj. Pomorskie
Postów: 130
|
Magneto, ile leciała Ci ta siła z 119 na 120? :-D A może pamiętasz jak szło tak od 100?
@topic Naprawdę bardzo fajne screeny oraz przyjemne podpisy. Miło się takie coś czyta. :-) Pozdrawiam, RubSon |
28-06-14, 08:42 | #72 |
Zarejestrowany: Cze 2013
Postów: 521
|
Siła z 119 na 120 leciała mi około 7.5h
Wcześniej nie bardzo zwracałem na to uwagę, bo co innego gdy wpada kilka skilli dziennie a pozniej 1-1.5 @RubSon Narazie jadę ze skillem 2h, trochę czasu mi to zajmie. Potem exp :) Jeżeli będzie kasa na lepszą broń to pewnie poświęce jeszcze trochę czasu na skillowanie siły, by oszczędzić PN ^^ Ostatnio edytowane przez carlcoxxx ; 28-06-14 o 10:37 |
28-06-14, 09:58 | #73 |
Zarejestrowany: Sie 2012
Skąd: Woj. Pomorskie
Postów: 130
|
No to ładnie... masz w planie wbić jeszcze więcej ręcznie? :-D Ja aktualnie wbiłem 100 i też mam zamiar tak do 120 dobić... ale wiem, że się zamęczę przy tym. :-D
Pozdrawiam, RubSon |
28-06-14, 12:17 | #74 |
Zarejestrowany: Maj 2011
Skąd: Zielona Góra
Postów: 1,600
|
__________________
Ostatnio edytowane przez tomakeo ; 07-10-17 o 16:25 |
28-06-14, 21:44 | #75 |
Zarejestrowany: Kwi 2011
Skąd: Neolith
Postów: 1,235
|
Arkon.
[...] Kolejna wyprawa na Górskie okazała się trafna, moje doświadczenia w polowaniu są wysokie, stoczyłem wiele pojedynków z różnymi kreaturami, a nawet ich przedstawicielami. Pamiętam, gdy walczyliśmy z Faustem - Szalonym magiem, który chciał przejąć kontrolę nad Neolith. Wraz z ekipą rozprawiliśmy się z nim, i dawno nikt go nie widział. Ciekaw jestem co będzie jednak z Miastem, gdy mnie w nim zabraknie, Namiestnik chwalił moje osiągnięcia i oferował bym uczył jego syna, lecz ja się nie zgodziłem. Wolę być sam z swoją kuszą... Dzień zaczął się wyjątkowo spokojnie, Zjedliśmy wraz z Eletrixem i innymi członkami klanu śniadanie, po czym każdy ruszył w swoją stronę na Polowania albo na treningi. Imponowało mnie to że wojownicy mogą stać tak dzień i noc trenując swoje umiejętności. Eletrix twierdzi, że to nic takiego. Gdy inni zajęli się swoimi rzeczami, ja myślałem gdzie dziś się udam. Zawitałem najpierw do Miejskiego Depozytu, po sprzęt i bełty do mojej kuszy, do której mam sentyment. Trafiłem do depo w dobrym momencie... niejaki Catthon twierdził, że na Diablikach dobrze się poluje oraz, że coś niepokojącego wyczuł i wrócił do Neolith po informację. Wykorzystałem to i już wiem gdzie się udam. Przy okazji sprawdzę co się tam dzieje... może Lilith wrócił. Chyba już niedaleko... Teraz w lewo. A może jednak to było prawo... Troszeczkę błądziłem po jaskiniach i gorących tunelach, jednak zauważyłem coś dziwnego... skradało się powoli i zaatakowało z zaskoczenia! Natychmiast użyłem runy Masowego Zatrucia, by napastnik się ujawnił. To był Diablik, myślałem, że to mogła być ta niepokojąca rzecz, lub Lilith zanim go Dobiłem ostatnim ciosem zapytałem się czy ich Przedstawiciel tu jest, odpowiedział "Nie, ale strzeż się Arkonie..." po czym zdechł. Pewnie zatrucie go dobiło. Ale skąd znał moje imię? Byłem ciekawy tej rzeczy. dotarłem do końca korytarza i nagle za mną zawaliła się droga! rozejrzałem się i już byłem w dupie. Okrążyli mnie Czarnoksiężnicy. Nienawidzę tych starych pierdzieli! Połączyli swe moce i teleportowali mnie do jakiegoś dużego pomieszczenia... a tam czekał na mnie Demon. wykrzyczał coś w stylu "Arkon! czekałem na ciebie! jesteś martwy! potem mówił coś donośnym i straszliwym głosem o tym, że nie z byle powodu moja śmierć jest ważna dla wroga. ruszył na mnie i niestety zdezorientowany tym co się dzieje oberwałem. Hape Odes! zaczynałem biec ... Hape odes kpiro raz za razem obrywał z mojej kuszy. lecząc się pod strasznym napięciem prawie zapomniałem o runach Większego Leczenia, w ostatniej chwili gdy czułem, że zaraz zemdleję użyłem jej. to była moja ostatnia... uleczyła mnie prawie z każdego obrażenia! nie pójdzie to na marne! to Ty tutaj Padniesz Demonie! rozwścieczony ruszyłem na niego z całą moją siłą, po długiej i wyczerpującej Walce z groźnym Demonem udało się... -Arkon... wiedz, że ja byłem pestką z porównaniem z tym co cię czeka. - wykrztusił z siebie Demon - Zamknij na chwile swoją mordę i powiedz kto chce mojej śmierci! - zapytałem go po czym zdechł, ułamałem jego róg, dla przestrogi by żaden demon mnie nie zaczepiał. W kącie zauważyłem Czarnoksięznika, drżał na mój widok i błagał bym go nie zabijał. zabrałem go jako zakładnika i wyszedłem z tego miejsca nie używając siły. Dobrze zrobiłem... byłem zbyt wyczerpany walką. Zrozumiałem, że jestem w Ankardii, na wieży Erazmusa. ale dlaczego właśnie tu? co ma wspólnego z tym Erazmus? Udałem się do niego pytając go o wiedzę... poczułem wzrost umiejętności posługiwania się Efo tote... moc Nekromantów. Może to mieć coś wspólnego z Cmentarnikami... Po tych wydarzeniach nic już mnie nie zdziwi, a może się mylę? Udałem się do domu Gildii rzuciłem wszystko po pokoju i poszedłem do łóżka. Na następny dzień wstałem po południu. Dom był pusty. Zjadłem coś i ruszyłem na Górskie, nikomu jeszcze nie opowiadałem o Demonie, i chyba szybko nie powiem. Polując na górskich nagle coś mnie oświeciło... ale o tym później. Dobranoc. /Nicki są z n-pvp jak i z pvp. dzięki Catthon, że powiedziałeś mi o diablikach. : >
__________________
Akrą Siocher Ostatnio edytowane przez Arkon ; 28-06-14 o 22:19 |
29-06-14, 20:15 | #76 |
Zarejestrowany: Maj 2011
Skąd: Zielona Góra
Postów: 1,600
|
Może komuś będzie się chciało czytać :D
Jadłem akurat śniadanie, gdy nagle usłyszałem łomot do drzwi.
-Kogo licho niesię? - pomyślałem, -Kto tam? -Poczta - odpowiedział jakiś głos -Mam nadzieję, że nie polska - zażartowałem i otworzyłem drzwi. -Mam dla Pana telegram od niejakiego Azafarisa, proszę tutaj pokwitować.. Usiadłem z powrotem do stołu, odsunąłem delikatnie wazę z zupą i zacząłem czytać. "Drogi Leirenie, stop, dzisiaj godzina 13:00, stop, wyprawa w podziemia Ankardii, stop, przygotuj co potrzebne, stop, spotkanie w miejskiej karczmie, stop." Spojrzałem na zegarek, którego wskazówki pokazywały godzinę za kwadrans 13:00. Szybko dokończyłem posiłek, uważając jednak aby dokładnie pogryźć każdy kęs. Ubrałem zbroję, założyłem plecak i podążyłem w miejsce spotkania. Gdy dotarłem do karczmy oczom nie mogłem uwierzyć. Przy stoliku obok Azafarisa siedział sam Aellius. Przysiadłem się i zamówiłem kubek rumu. -Jakie masz plany Azafarisie? - spytałem -Słyszałem o innym rodzaju Trójgłowych Bestii, które zamieszkują podziemia Ankardii. Podobno są stworzone z ... piasku! -Z piasku? Co Ty bredzisz? BARMAN, TEMU PANU JUŻ NIE POLEWAMY! - krzyknąłem -To co mówi Azafaris, to szczera prawda - nagle obudził się Aellius - sam widziałem kiedyś te bestie. Czają się zaraz pod Żywiołakami Ziemi, na tamtejszych terenach. Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Próbowałem za wszelką cenę zachować chociaż odrobinę realizmu, a więc nie dopuszczałem się myśli, że jakieś stworzenie może być zbudowane z ... piasku. Postanowiłem jednak dać szansę udowodnienia racji Azafarisowi i Aelliusowi. -Aeliusie, przyda nam się Twoja kusza. Czy pomożesz nam w wyprawie? - pytanie które zadałem to było zarazem prośbą -Oczyhwiźcie *hik - odpowiedział Aellius dość niejasno -Przecież jesteś kompletnie pijany! Jak masz zamiar pomóc? -Wyhżeźwieje po droze *hik Zerwaliśmy się z krzeseł i udaliśmy się do drzwi wyjściowych miejskiej karczmy. -Prowadźcie! - krzyknąłem Po krótkiej chwili doszliśmy do Jeźdźca Chrosoara. Zapytałem szybko o samopoczucie smoczka, który nie tak dawno cierpiał z powodu zatrucia pokarmowego i poprosiliśmy o transport na Ankardię. Oczywiście nie obyło się bez opłaty wynoszącej półtora srebrnika od osoby. Aellius jakby nagle otrzeźwiał, ruszył na przód. -Za mną Panowie, za mną! - krzyczał i z minuty na minutę przyspieszał kroku. Przedzieraliśmy się przez hordy Żywiołaków Ziemi, gdy nagle Aellius znowu podniósł głos -To tutaj! To tutaj! Oczom ukazał mi się widok, który sprawił, że zacząłem pomału wierzyć w to, co moi kompani mówili kilka kwadransów wcześniej. Wszędzie widziałem piasek, a drobinki dostawały się w ruchome części zbroi skutecznie utrudniając poruszanie się. Po chwili zauważyłem dziurę, a to co było piętro niżej ... Azafaris i Aelius mieli rację. Szybko przetarłem oczy ze zdumienia i zaczęliśmy polowanie. Pogodziłem się z faktem, że moi kompani mogą uważać mnie za niewiernego Tomasza, wszak uwierzyłem dopiero jak zobaczyłem. Godziny na polowaniu mijały jednak w miłej atmosferze. Co prawda nie mieliśmy zbyt dużo okazji do urządzania sobie małych przerw na pogaduszki, ale i nie polowaliśmy w ciszy. O dziwo mikstury bardzo wolo ubywały, natomiast nie można tego powiedzieć o amunicji Aelliusa. Czego by nie powiedzieć, przyrost doświadczenia był satysfakcjonujący. -Aelliusie, ile bełtów pozostało? - zadałem w pewnej chwili pytanie -Siedemset sztuk Leirenie - odpowiedział Aellius -Trzeba powoli wracać - stwierdziłem Jak powiedziałem, tak też zrobiliśmy. Droga powrotna nie sprawiła żadnych problemów i udało nam się bez szwanku dojść cało do miasta. Postanowiliśmy udać się znowu do karczmy aby obgadać szczegółowo skończone już polowanie. Usiedliśmy przy tym samym stoliku co rano i zamówiliśmy coś na zaspokojenie pragnienia. Nagle poczułem przypływ jakiejś mocy, która sprawiła, że moja umiejętność walki bronią dwuręczną wzrosła. Dziwna sprawa, naprawdę dziwna. -Panowie, pozwólcie że opuszczę Was i udam się do mojego domu na spoczynek - powiedział Aellius - Do zobaczenia niebawem Siedzieliśmy tak z Azafarisem jeszcze jakiś czas i rozmyślaliśmy co by jeszcze dzisiaj uczynić. Niestety, nie udało nam się dojść do porozumienia i rozeszliśmy się do domostw. Gdy już miałem kłaść się na łóżko aby odpocząć, nagle przypomniałem sobie o staruszku Edmundzie, któremu obiecałem pomoc. Spojrzałem do dziennika, w którym spisuję wszystkie potrzebne informacje na temat zadań i znalazłem stronę z wpisem odnośnie Pana Edmunda. "Zabij 100 drz(niewyraźne)w, 100 en(niewyraźne)w i 100 hu(niewyraźne)w" -Co ja tu do cholery napisałem? - próbowałem rozczytać swoje zapiski -Aaaahaaa, no tak Udałem się zatem znowu do Jeźdźca Chrysoara, który przetransportował mnie do Benezjona nieopodal Akwenów południa. -Do Obozu Drwali to którędy? - zadałem pytanie Jeźdźcowi -A no na wschód Skironie - odpowiedział Ruszyłem zatem w stronę Obozu, a konkretnie do lasu położonego niedaleko jego. Stworzenia, które tam spotkałem, nie stwarzały jakiegoś bezpośredniego zagrożenia dla mojej osoby. Jednak gdy wspiąłem się na tereny położone wyżej, przyszło zmierzyć mi się z jakimś tamtejszym przywódcą owych stworzeń. Nie pozostawiłem mu jednak złudzeń, kto jest silniejszy. Po kilkudziesięciu minutach udało mi się zabić wystarczającą ilość stworzeń, których zlecił mi starzec Edmund. Nie było mi przyjemnie niszcząc przyrodę, jednak pomoc starszym przekładam ponad miary. -Teraz jak tu wrócić do tego staruszka - głowiłem się w drodze powrotnej do miasta Wtem spotkałem Azafarisa, który dowiedziawszy się gdzie muszę się udać, postanowił mi pomóc. Udaliśmy się do zagrody jeźdźców, aby dosiąść swojego smoka i polecieć na Południowe Rubieże. -Corusie, Corusie - przywoływałem smoka do siebie -Przed nami podróż - ledwo wypowiedziałem, a smok wrzucił mnie na grzbiet i zabrał daleko na południe. Po chwili dołączył do mnie Azafaris i pospieszyliśmy w stronę lasu. -To było gdzieś tutaj, na pewno! - próbowałem ukrywać fakt, że tak naprawdę się zgubiliśmy -Jesteś pewien Leirenie? - pytał nerwowo Azafaris -Tak, jestem pewien! Błądziliśmy tak jeszcze z dobre kilkanaście minut, a błądzenie w tych rejonach lasu nie należy do najmądrzejszych rzeczy. Wtem dostrzegłem zarys jakiejś chatki na drzewie. -TO TAM! - krzyknąłem żywiołowo Chatka szybko zniknęła w gąszczu drzew i roślinności porastającej ten jakże piękny las. Znałem jednak kierunek, którym musimy podążać, aby dojść do chatki staruszka. Nie minęło kilka chwil, a ujrzeliśmy chałupkę w całej swojej okazałości. -Dzień dobry! Halo! Jest tu kto? - krzyczałem pod chatką Po niespełna 10 sekundach usłyszałem zgrzyt otwierającego się okna, którego zawiasy zdecydowanie wymagały nasmarowania. -Dzzieeń doobryyy młoodzieeńcze - powiedział z trudnością staruszek - coo Cię tu sprowaaadzaa? -Niedawno zlecił mi Pan zadanie, przyszedłem oddać raport. -Pookaaż mii ten raaport. Staruszek wyciągnął okulary z drewnianego etui i zaczął czytać. Widziałem, że sprawia mu to ogromną trudność, ale nie chciałem wywierać na nim zbytniej presji. Starzec spokojnie doczytał cały raport i nagrodził mnie za trudy włożone w wykonanie zadania. Mieliśmy już zostawić Pana Edmunda w spokoju, gdy ten zapytał -Czyyy chcielibyyyście usłyyszeć histoorię związaaną zz tymm laseem? Spojrzałem na Azafarisa, a on na mnie. Oboje wiedzieliśmy, że odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna -Z przyjemnością! - zgodnie stwierdziliśmu -Zatem słuchajcie...
__________________
Ostatnio edytowane przez tomakeo ; 07-10-17 o 16:25 |
30-06-14, 23:23 | #77 |
Zarejestrowany: Kwi 2011
Skąd: Neolith
Postów: 1,235
|
Dziś, czyli wtorek 01.07.2014, w końcu osiągnąłem kolejny cel swojej przygody w Altaron. Chciałem napisać jakąś historie ale nie będzie jej. Dziękuje każdemu kto mi pomagał w zdobywaniu doświadczenia, w misjach, w trudnych sytuacjach, oraz dzięki za wspólną PRZYGODĘ! :D Nigdy nie zapomnę Mechaników z Neolith, Wild Rose, Strażników, Watahy, Niezniszczalnych oraz Jeźdźców Apokalipsy. Pozdro również dla dobrych ludzi z serwera PVP! (może pogram...) 00:00 Awansowałeś z poziomu 199 na poziom 200.
__________________
Akrą Siocher |
30-06-14, 23:25 | #78 |
Lubię placki
Zarejestrowany: Lis 2012
Postów: 2,264
|
Graty Panie. Graty. Popracowałeś trochę na to.
|
30-06-14, 23:26 | #79 |
No wreszcie! Graty!
__________________
R.I.P. Altarony :< Niezapomniane chwile, niezapomniani ludzie i przygody... GG 40756490 |
|
30-06-14, 23:30 | #80 |
Zarejestrowany: Kwi 2014
Postów: 164
|
mniej fapowania, więcej expowania! dawaj 250 a nie żetony będziesz wydawać na lewo!
__________________
meanwhile in altaron http://i.imgur.com/bZwAJ2e.jpg |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|